Dlatego też postanowiłem ją uratować. Tak wyglądał przed zabiegami:
Niezbyt urodziwy prawda? Ale znajomy muzealnik polecił mi wykąpanie tego denarka w wersenianie. Przyznam szczerze, wiedziałem, że istnieje taki środek, ale nie miałem pojęcia jak działa. No ale cóż, poczytałem, zakupiłem i... wyczyściłem.
Najpierw powiedzmy sobie co usuwa wersenian.
Otóż niszczy on wszelkie związki organiczne, czyli wszystko co zawiera węgiel (tak w dużym uproszczeniu). Nie narusza struktury metali szlachetnych, więc można spokojnie wrzucić weń srebro. Co do innych metali działa niszcząco, tj. wytrawia je. Rzecz jasna nie od razu, kwestia długości moczenia. Osobiście zdecydowanie odradzam jego stosowanie w przypadku cynku. W przypadku miedzi - tylko do usunięcia grynszpanu, gdy moneta wymaga ratunku. Ale w jak najsłabszym roztworze i jak najkrócej.
Do uzdrowienia powyższego denarka zmieszałem: 1,07 g wersenianu z 10 łyżeczkami wody kranowej ciepłej (ważne ze względu na prędkość zachodzenia procesu).
Po 1,5 godzinnej kąpieli roztwór z przezroczystego stał się lazurowy (efekt reakcji świadczący o rozkładaniu substancji organicznych). A monetka uzyskała taki oto wygląd:
Zacznijmy może podsumowanie czyszczenia od najważniejszego - czy jestem zadowolony z efektu. Odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak. Udało się zneutralizować bądź usunąć ogniska grynszpanu nie naruszając przy tym struktury monety. Wytrawiło co prawda miedź, ale nie w całości i co ważniejsze, nie zniszczyło to monety.
Teraz możemy z czystym sumieniem przejść do omówienia samej monety.
Widzimy na niej następującą legendę: NERO CLAVDIVS DRVSVS GERMANICVS IMP czyli po prostu Klaudiusz. Oryginalne pełnowartościowe denary tego typu zostały wybite w Lugdunum w 41/42 roku n.e.
Rewers przedstawia łuk triumfalny, a nad nim Drususa na koniu galopującego w prawo między dwma tropajonami, pod którymi znajdują się jeńcy. W RIC monetka ta ma nr 70.
Jednak powyższa sztuka jest to denar subaeratus, czyli moneta podwartościowa z miedzianym wkładem. Ta jest szczególna, bo ząb czasu pięknie pokazał, że tutaj mamy w zasadzie miedzianą monetę między dwoma cienkimi płytkami srebra. Bardzo cienkimi.
Na koniec pozostaje mi życzyć czytelnikom spokojnych, zdrowych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych :)
PS: niedługo powrócimy do monet starej Polski, a zacznie się od fałszerstwa trojaka ZIIIW....
A już myślałem przez moment, że Rzym Cię całkiem pochłonie ;)
OdpowiedzUsuńNie ma tak dobrze, musisz mieć konkurencję ;)
Usuń,
OdpowiedzUsuńMam kolegę, który kolekcjonuje przeróżne monety. Zawsze jak się widzimy to opowiada mi o swojej ostatniej zdobyczy jeśli taką ma. A ja przypadkiem trafiłem na https://www.skarbnicanarodowa.pl/zloto/zlote-monety . Sam nie zbieram, ale też na mnie zrobiły te złote monety wrażenie.
OdpowiedzUsuń