sobota, 25 czerwca 2016

Domy aukcyjne i ich sposoby na pakowanie monet. Czyli czy nasze firmy mają się czego wstydzić?

Każdy, kto kupuje monety czy banknoty do zbioru w internecie, prędzej czy później ma do czynienia z jakimś większym domem aukcyjnym.
Ja osobiście miałem do czynienia już z kilkoma, oraz mam "pamiątki" po monetach zakupionych do innych kolekcji w domach aukcyjnych.
Dziś nie będziemy się skupiać na działalności tych firm, ale - jak wskazuje tytuł wpisu - sposobem pakowania walorów. A ten, jest bardzo zindywidualizowany.





Jak widać z powyższych zdjęć firmy objęły trzy odmienne taktyki (przy czym niektóre, np GNDM dynamicznie je zmieniają). Są to: kopertki, "saszetki" i woreczki strunowe.

Za każdym z tych sposobów coś przemawia. Dziś zajmę się więc tym, co według mnie jest najbardziej korzystne dla samych walorów i naszych kolekcji.

Na pierwszy ogień niech pójdą kopertki. Jak widzimy po zdjęciach tychże wydawanych przez ANMN, GNDM i Kunkera mogą się one znacznie różnić.

Najprostsze w formie posiada ANMN - są one w zasadzie tylko reklamą firmy, dość tani chwyt.

Kopertki Kunkera są już o klasę wyższe. Owszem zawierają przekaz reklamowy, ale...mówią nam skąd mamy monetę i łatwo możemy potem sobie ją przypomnieć, lub w razie potrzeby (chociażby przy przemieszanym, nieopisanym zbiorze) wyszukać wraz z ceną.

Zaś najlepsze z punktu widzenia późniejszej kolekcji są kopertki GNDM. Przekaz reklamowy nieco bardziej subtelny od dwóch poprzednich, ale przede wszystkim miejsce na opis! Wszystkim, którzy chcieliby przechowywać kolekcje w kopertkach polecam zdecydowanie kopertki tego typu, dobry papier i ta podstawa - miejsce na podstawowy opis i parametry. (oczywiście można robić ten wzór poprzez przybijanie pieczątek, ale dla mnie osobiście to trochę bez sensu).

Przejdźmy teraz do kolejnego typu opakowań - "saszetki". Chodzi tu po prostu o rozkładane kopertki z folii pcv. Samo wykonanie jest dość solidne, ale nie ryzykowałbym sprawdzania czy po kilku latach w takim opakowaniu monety wyglądają tak jak bez niego... Według mnie dobry sposób na przechowywanie monet tymczasowo, typowo aukyjnie, ponieważ można w nich (jak widać przy WCNie) zamieścić specyfikację monety, nr aukcyjny, cenę etc. Aczkolwiek nie polecam ogólnie samej metody. Kopertki są zdrowsze.

Na koniec zostają woreczki strunowe. Osobiście firmowymi dysponuję tylko firmy Numismatik Naumann Gmbh, ale wiem że i inne firmy, np LANZ posiadają takie woreczki. Co rzuca się w oczy, to logo firmy, a więc przekaźnik reklamowy. Ale... to można w zupełności wybaczyć. Takie woreczki nie szkodzą walorom bez względu na to w jak złych warunkach będą przewożone (dodatkowo i tak są zapakowane zawsze w coś, przeważnie w tekturę). Ponadto nie zajmują miejsca, są wygodne do przenoszenia walorów, czy przekazywania ich dalej. No i nic nie zmieniają dla naszych kolekcji!  Nie narzucają nam bowiem zupełnie nic. 

Osobiście byłbym zwolennikiem właśnie tego typu opakowań w firmach numizmatycznych. 
Dlaczego?
Wszystkie strony tu zyskują. Kolekcjonerzy - pewność dobrego zabezpieczenia waloru bez względu na chociażby warunki atmosferyczne. Firmy - nośnik reklamowy, skuteczny. A obie strony możliwość opisu sprzedanego/zakupionego waloru na osobnym kartoniku.

A z ciekawostek, w woreczku znajduje się moneta. Jedna z niedawno zakupionych, która wraz z trzema innymi będzie bohaterką kolejnego wpisu. Kto ma pomysł, co to? ;)

A na koniec mała refleksja w postaci odpowiedzi na pytanie postawione w tytule. Nie, nasze firmy nie odstają od zachodnich, choć niekiedy mogłyby więcej czerpać z tamtejszych rozwiązań.

1 komentarz: