Strony

niedziela, 28 sierpnia 2016

Ciekawy wyrób barbarzyński

By lepiej poznać bohatera naszego wpisu cofnijmy się najpierw w czasie. Jest przełom II i III w. ne. Z terenów dzisiejszej Polski północnej i wschodniej w kierunku Nadczarnomorza udają się Goci. W III i IV w ostatecznie osiedlają się na terenie dzisiejszej Ukrainy środkowej i południowej i na terenach z nią graniczących. Od nazwy jednego ze stanowisk tej kultury na Ukrainie nazywa się dzisiaj tę część Gotów jako przedstawicieli kultury czerniachowskiej.
Goci prowadzą żywe stosunki z ościennymi państwami. Są to stosunki handlowe, ale nie tylko. Często to wojownicze plemię udaje się również na wyprawy łupieżcze, nierzadko w granice Imperium Romanum. Dzięki temu, Goci zyskują bogactwo oraz spore ilości monet brązowych, srebrnych i złotych. 
W ich społeczeństwie jednak moneta rzymska odgrywa różną rolę. Niewątpliwie jest wykorzystywana również jako środek płatniczy, ale ponadto jako surowiec oraz półprodukt do tworzenia biżuterii, amuletów etc.
Goci wytwarzają też zresztą własne naśladownictwa tych monet, co znamienne w przypadku monet złotych bądź pozłacanych, w każdym przypadku z dziurką (monety srebrne i brązowe przeważnie występują bez dziurek, co może wskazywać na inne ich przeznaczenie, np bezpośredni obrót pieniężny, gdy monety złote miałyby znaczenie bardziej prestiżowe niż gospodarcze).

I tak oto możemy przejść do bohatera dzisiejszego wpisu:
Fot. B. Solarewicz

Fot. B. Solarewicz

Jest to denar Aleksandra Sewera, następcy Elagabala (Heliogabala) panującego w latach 222-235 n.e a więc właśnie w okresie, gdy Goci wywędrowali na Ukrainę. 
Denar, na co warto zwrócić uwagę opisany został na aukcji jako denar subaeratus, co jest w tym przypadku nadużyciem. Rdzawe plamy widoczne na awersie i rewersie są bowiem raczej wynikiem korozji powierzchniowej krążka, na co wskazuje również przekrój dziurki spatynowany jak na dobre srebro przystało. 

Ale wracając do tematu, przyjrzyjmy się lepiej. Z jednej strony widzimy - wspomnianą już - dziurkę. Co bardzo charakterystyczne - jest ona usytuowana bezpośrednio nad głową cesarza, tak, by po założeniu np na szyję głowa cesarza była zwrócona w "naturalnej" pozycji, bez żadnych przkręceń.

Oprócz tego w dolnej części widzimy wydłużenie i jakoweś bruzdy po stronie awersu. Jest to efekt wyklepania wtórnego tego krążka czymś na kształt młotka. W ten sposób wydłużono samą monetę i stworzono na niej element ozdobny. W ten sposób powstała...zawieszka! Bo tak właśnie należy to zakwalifikować. Kto wie, może jakiś wojownik, bądź jakaś Gotka nosili go z dumą jako oznake prestiżu i stanu społecznego? A może z jakiegoś jeszcze innego powodu? Tego już się niestety nie dowiemy.

Warto jednak zwrócić uwagę na kunszt wykonania. Dziurka jest przewiercona wręcz idealnie, podobnie "wyklepanie" zachwyca kunsztem jakże typowym dla gockiego złotnictwa znanego z wysokiego poziomu artystycznego.

Czas więc na słów kilka o samej monecie. Jest to denar wybity w latach 233-235 przedstawiający cesarza z legendą IMP(eratoris) C(aesar) M(arcus) AVR(elius) SEV(erus) ALEXAND(er) AVG(ustus) na awersie i Annonę z legendą ANNONA AVG na rewersie.

RIC 135

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz