wtorek, 30 maja 2017

Zdjęcia a rzeczywistość

Ten wpis miał w zasadzie być poświęcony czemuś zupełnie innemu - mianowicie denarowi poznańskiemu z ostatniej aukcji WCN za który jakiś ... mocno przepłacił, ale że wciąż jeszcze szlag mnie trafia jak o tym pomyślę, to postanowiłem poruszyć inną kwestię.

Kwestię dość drażliwą w przypadku aukcji internetowych - zdjęcia. Jak wiadomo, dobre zdjęcia to ponad połowa sukcesu na aukcji. Jeśli są złe, to sukces jest dla kupujących jeśli coś wypatrzą ;)

Wypisano na ten temat już mnóstwo - na blogach, na forach, w artykułach, powstały nawet specjalne poradniki internetowe do fotografii monet i innych przedmiotów kolekcjonerskich!

A mimo to wciąż można się zaskoczyć...






Ja zaskoczyłem się miło właśnie przy powyższej monecie. Zdjęcia niezłe, trochę przepalone ale w pełni poprawne - ostre i w ogóle świetne. Ale każdy sprzedawca ma swój specyficzny "sznyt". Daleko oczywiście jestem od stwierdzenia w stylu "dajcie mi zdjęcie, a pokażę wam sprzedawcę", ale po kilku zakupach u danego sprzedawcy przeważnie już wiem czego się spodziewać.

Tak było i tu. Sprzedawcę znam już od jakiegoś czasu, niejedno u niego kupiłem. Tu widać - ładny tymf, czytelny, trochę niedobity, ale szansa na trochę lustra. Zalicytowałem, wygrałem, zapłaciłem. 2 dni oczekiwania i przybył!


Oczywiście od razu trochę samokrytyki - zdjęcie mojego autorstwa nie jest najwybitniej wycięte - darujcie drodzy czytelnicy, ale czasem tak jest, że człowiek nie ma czasu dopieszczać szczegółów.

Ale spójrzmy - sporo lustra (więcej niż się spodziewałem) i... prześliczna patyna w naturze prezentująca się jeszcze ładniej niż na zdjęciach!!!

Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z tej monetki, ale wracając do tematu...

Sprzedawca ewidentnie wolał pokazać połysk, niż ładną patynę, czemu? To właśnie jego sznyt. Ten typ tak po prostu ma :) 
Ale pokazuje to też, jak bardzo monety potrafią się "zmieniać" w zależności od techniki fotografowania. No bo cóż, tutaj super, zaskoczenie in plus, ale co jeśli kupiłbym dajmy na to trojaka dla fajnej patyny, a po zakupie okazałoby się, że patyna owszem jest, ale trochę inna, nie tak zjawiskowa etc...? 

Poradnika robienia zdjęć nie będę tu publikował, może trochę z lenistwa, ale przede wszystkim dlatego, że jest ich pełno w sieci.

Natomiast tekst ten piszę po to, by "starym" przypomnieć, a "nowym" uzmysłowić tę specyficzną cechę, na której przecież w dzisiejszych czasach bardzo często opieramy się jak na czymś tak pewnym jak to, że Ziemia krąży wokół słońca.

PS: warto też zwrócić uwagę na różnice w czytelności niektórych szczegółów, np zdjęcie aukcyjne jest najpewniej minimalnie poruszone, przez co na awersie nie widać, że obręcz korony składa się z kwadracików (swoją drogą konia z rzędem temu, kto mi wyjaśni, czemu ten jakże prosty element nie jest ewidentnie brany przez domy aukcyjne pod uwagę przy ocenie stanu zachowania)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz