sobota, 26 grudnia 2015

A miało być tak pięknie...

Regularne wpisy chciałem zacząć od innego tematu - mianowicie od nowych nabytków, ale pogoda nie pozwoliła na w miarę przyzwoite zdjęcia, więc trzeba rozpocząć od czegoś zupełnie innego.
Mianowicie od literatury.

Temat rzeka, fakt. Zresztą gdzieś w otchłani bloga jest już parę wpisów na ten temat. Dziś jednak zajmiemy się dwoma wybranymi aspektami. Po pierwsze gdzie szukać książek na dany temat (w zasadzie będzie to trochę wariacja na ten temat). Po drugie co robić by nie być "jeleniem".

Tym razem pójdziemy po kolei.
Temat może się wydawać banalny dla starych wyjadaczy, ale... dla początkujących na pewno nie jest prosty.
Jakiś czas temu na jednym z forów internetowych padło pytanie (zadane też mi bezpośrednio) o literaturę dotyczącą monety miejskiej Lubina. Jak spojrzałem na tą wiadomość moją pierwszą reakcją było: "To Lubin bił własną monetę?!". Potem chwilę pomyślałem, pogrzebałem w pamięci i sięgnąłem do biblioteczki po jeden artykuł. Wszystko jasne - to monety książęce, a nie miejskie. No ale dobra, trzeba poszukać czy gdzieś czegoś więcej nie ma, bo przecież nic mi nie szkodzi pomóc. Łatwo nie było, ale poza tym artykułem znalazłem w zasadzie jedną książkę, która niekoniecznie musi rozszerzać to zagadnienie.
Kilka dni później czytając jedną z zakupionych ostatnimi czasy książek natrafiłem w przypisach na jedną przedwojenną pozycję (oczywiście było ich więcej, ale ta interesowała mnie szczególnie). R. Grodecki "Przywilej menniczy biskupstwa poznańskiego z 1232 roku". Szybki rzut oka na allegro - jest! Jedna sztuka, ale w miarę tanio no to biorę. Lektura okazała się pouczająca i dała mi do myślenia na kilka tematów. Ale uświadomiła też coś - ile jest jeszcze książek/artykułów, które mogą mnie osobiście interesować, a o których nie mam pojęcia! Zwłaszcza tyczy się to literatury przedwojennej i artykułów publikowanych w regionalnych pismach.
Wniosek: potrzeba jakiejś zbiorczej bibliografii. Tylko, że sprawa nie jest taka prosta. Książek są setki, a artykułów tysiące. I oczywiście cały czas dochodzą nowe. Jak więc znaleźć to, co jest nam potrzebne?

I- wpiszmy po prostu w wyszukiwarkę interesujące nas hasło. Może ktoś o tym pisał gdzieś, albo zadał już nasze pytanie i otrzymał na nie wyczerpującą odpowiedź.

II - pytajmy na forach. Ale też z rozmysłem. Jeśli widzimy forum specjalizujące się w monetach II RP i późniejszych(jak np. monety.pl) to nie pytajmy tam o monety rzymskie ( o te najlepiej spytać na tpzn). Jeśli tam nam nie pomogą, to w zasadzie zostaje nam samodzielne szukanie.

i tak dochodzimy do opcji

III - przejrzyjmy spisy rocznikowe artykułów publikowanych w czasopismach. To nam może dużo dać, bo tam najszybciej znajdziemy cokolwiek. A w danym artykule jest duża szansa na przypisy i tak po nitce do kłębka znajdziemy to co nas interesuje.

A teraz, po tym przydługim i nieco zapewne nudnym poradniku część druga.
W zasadzie będę tu operował na przykładach i...równie dobrze mógłbym ją zatytułować "Jak przepłacać o 300% kupując ogólnodostępne książki"

Na początek garść przypomnień z największej ostatnio aukcji literatury zrobionej przez GNDM:
1. Sężyński-Bandtkie "Numismatyka kraiowa" reprint. Cena końcowa: 89 zł, cena w tym samym czasie w Kup Teraz: 55 zł
2. "Tczewski skarb monet...". Cena końcowa 12,5 zł. Cena nowego egzemplarza w tej samej firmie w kup teraz: 12 zł
3. "Herby miast polskich" Gumowskiego. Cena końcowa: 51 zł.  tym samym czasie w Kup Teraz: 31 zł
4. Garbaczewski "Ikonografia monet piastowskich" cena: 75 zł. W PTN-ie ogólnodostępny za 60 zł (była przecena nie uwzględniona jeszcze na stronie)

Takich przykładów można mnożyć, no ale ostatecznie nie są to przeważnie ogromne przebicia... Za to ostatnio stała się rzec taka:
http://archiwum.gndm.pl/a,7662-WPN-nr-3-swietne-opracowanie-Ortow-Bydg,rid,275861.html

168,06...

Podczas gdy tu i tu jest normalnie do dostania za 45 zł... 168,06:45=3,74 (około)

Niezłe przebicie.

Czego to dowodzi - zanim coś kupimy najpierw sprawdźmy, czy nie ma tego gdzieś dużo taniej!
Bo WPN jest naprawdę fajnym pismem i zdecydowanie polecam zamawianie go, czy to przez jedną, czy to przez drugą stronę (szybciej chyba przez ptn-warszawa), ale za 170 złotych można mieć wszystkie trzy części i jeszcze oszczędzić prawie na 4 część :)
Pozostałe zresztą przykłady to ta sama sytuacja, acz nie tak boleśnie rażąca w oczy niewiedzą kupującego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz