niedziela, 5 lipca 2015

Winian + wiedza = sukces

Historia tego posta zaczęła się 9 czerwca, gdy na aukcji ANMN zakupiłem ternara poznańskiego. Wyglądał on tak:




Jak widać cienizna - dlatego też nie zaskoczyła niska cena końcowa (choć mnie ucieszyła, bo tylko dzięki temu, że moneta była brudna - wygrałem).

Po odebraniu moneta od razu poszła do roztworu winianu. Czemu sobie na to pozwoliłem?

Po pierwsze, moneta była po prostu brudna (drobinki piasku itd.). Po drugie nie podobała mi się patyna. I wreszcie po trzecie - wiedziałem, że monety te były bite ze stosunkowo dobrego srebra.

Po niecałej godzinie moczenia w roztworze winianu sodowo-amonowego moim oczom ukazała się taka moneta:




Czy dużo to pomogło? Według mnie tak. Zdjęcia co prawda tego w pełni nie oddają, ale moneta jest srebrna, w pięknym kolorze (sztuczne światło jej zabrało sporo uroku). Ponadto widać wreszcie, że to rocznik 1615!

W tym miejscu warto wspomnieć co nieco o samej monecie. Jest to bowiem ostatni rocznik ternarów poznańskich w takim typie. Od następnego roku (dzięki inwencji Lehmana - dzierżawcy mennicy miejskiej) monety te zaczną stopniowo tracić swój miejski charakter.

Moneta jest przepiękna i dość rzadka (może dodam niedługo jej lepsze zdjęcia), stąd moja radość jest podwójna :)

Podsumowując - widzicie brud na srebrnych monetach - nie bójcie się licytować! Monety takie po podczyszczeniu mogą się okazać naprawdę piękne! A jaki jest najlepszy środek? Winian sodowo-amonowy. Nie reaguje ze srebrem, można go łatwo zdobyć i samemu zrobić potrzebny roztwór (osobiście działam nietypowym - na 15 łyżeczek wody - 3 łyżeczki roztworu 50% winianu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz