A z racji, że kurz bitewny po ostatniej aukcji GNDM już opadł, postanowiłem że na wznowienie działalności omówię pokrótce monety poznańskie i Prus Południowych, które się tam znalazły.
Zaczynamy ;)
Monety poznańskie wystąpiły na aukcji w ładnej liczbie 28 egzemplarzy poczynając od monet Batorego, kończąc na Janie Kazimierzu.
Wśród nich trafiło się kilka ładnych i ciekawych egzemplarzy, którymi się dziś zajmiemy.
Na początek taki piękny szeląg Batorego z błędem SLID zamiast SOLID. Kiedyś już pisałem o takim szelągu jednak z innej odmiany. Ten był bardzo ciekawy dla mnie, więc w dniu aukcji przystąpiłem do licytacji i...udało się, zdobi moją kolekcję szelągów Batorego już od kilku dni :)
Moneta mimo niedobicia bardzo ładnie zachowana w ciekawym wariancie bez obwódki na awersie. Była jakiś czas temu na WCN-ie, wtedy przegapiłem, teraz udało się ten błąd naprawić.
Sztuka oceniana w katalogach na R1, ja się z tym nie zgadzam, jest to odmiana pojawiająca się w handlu dość rzadko.
Drugim egzemplarzem, który przykuł moją uwagę był przepiękny trojak
Muszę przyznać, że był to pierwszy trojak, którego jak tylko zobaczyłem, stwierdziłem "MUSZĘ GO MIEĆ!". Udało się, choć walka była zacięta. Odmiana dość popularna, ale stan naprawdę ponadprzeciętny.
Oprócz tego było jeszcze kilka trojaków i jeden ciekawy szeląg, jednak na tyle popularne, że nie uważam aby było warto się nad nimi skupiać.
Ostatnią monetą, której kwestię poruszymy w tym luźnym wpisie będzie rzadki ternar miejski.
Moneta rzadka, to fakt, ale...nie unikatowa! A mimo to ktoś zapłacił za nią aż 1380 zł licząc opłaty!
Jak dla mnie ta cena to jakiś absurd. Osobiście za tą rzadką monetę ze względu na słaby stan zachowania dałbym może z 200 złotych. I jestem pewien, że jeszcze 2-3 lata temu za tyle bym go kupił!
Niestety mennica miejska cieszy się coraz większym zainteresowaniem, więc i ceny idą w górę. Plus jest taki, że może pojawi się więcej ciekawych egzemplarzy na rynku (o co ostatnio coraz ciężej)....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz