piątek, 5 września 2014

Pomyłki na monetach Prus Południowych cz.III

Zgodnie z obietnicą, dzisiejsza część pomyłek na monetach Prus Południowych będzie poświęcona bardzo specyficznej monecie w historii pruskiego mennictwa- Trzem groszom z mennicy w Berlinie z 1796 roku.

.
Źródło: www.wcn.pl
Źródło: www.wcn.pl

Mogłoby się wydawać trojak jak trojak, ale nic bardziej mylnego. Moneta ta do dziś wciąż wzbudza kontrowersje wśród numizmatyków. Dlaczego? Ze względu na swój wygląd. Jak wiadomo rok 1796 to dla pruskiego mennictwa rok wprowadzenia monet dla Prus Południowych czyli dla prowincji Borussiae Meridionalis. Trojak o którym mówimy jest jednak dziwny. Brak mu członu merid w legendzie, przez co jest on zgodnie z legendą groszem potrójnym pruskim. 

Co do tego, że jest to moneta wybita dla Prus Południowych nie ma według mnie żadnych wątpliwości. Widzimy tu ewidentnie trojaka bitego na wzór trojaków Stanisława Augusta Poniatowskiego. Moneta ta wygląda zresztą jak wszystkie trojaki dla Prus Południowych. Pytanie pozostaje więc jedno- dlaczego GROSSUS BORUSSIAE TRIPLEX, a nie jak na innych GROSSUS BORUSS MERID TRIPLEX? 

Według mnie odpowiedzi może być kilka, albo inaczej, składa się ona z kilku różnych członów. Tak więc po pierwsze, jest to najprawdopodobniej pierwsza "próbna" emisja trojaków, na co wskazuje fakt, iż wszystkie pozostałe monety dla Prus Południowych były bite w mennicach w Królewcu i Wrocławiu. Mamy więc do czynienia z ewenementem. Według mnie jest to spowodowane tym, iż przed wypracowaniem ostatecznego wzoru monet stemple ryto właśnie w Berlinie. 
Drugim argumentem może być to, że moneta ta mogła być zaplanowana jako jedyna bita dla nowej prowincji, a dopiero w późniejszym okresie okazało się, że trzeba również wybić niższe nominały. Za tą tezą przemawiałby fakt, iż Prusy mogły zgodnie ze swoim porządkiem dążyć do ujednolicenia monety na terytorium całego państwa, więc potrzebowały jedynie krótkiego okresu przyzwyczajenia ludności polskiej do życia w nowym państwie.
Kolejnym argumentem mogłaby być funkcja propagandowa monety, jako nośnika informacji. Jak wiadomo rok 1796 to pierwszy rok po upadku Insurekcji Kościuszkowskiej, która dość mocno dotknęła zabór pruski (o czym można przeczytać choćby w książce "Wielkopolska w powstaniu Kościuszkowskim" Janiny Muszyńskiej-Zygmańskiej,---> kolejny dowód na przydatność literatury historycznej w numizmatyce). Tak więc logicznym mogłoby się wydawać, że król Prus Fryderyk Wilhelm potrzebował pokazać ludności polskiej kto tak naprawdę rządzi na ziemiach Wielkopolski. W związku z tym emisja tej monety miała moim zdaniem na celu pokazanie kto jest władcą tych ziem i do jakiego państwa należą, stąd brak skrótu merid w legendzie. Prawdopodobnie efekty zadowoliły pruskich urzędników na tyle, że aby nie tracić swoich wartościowszych monet na rzecz małowartościowych monet miedzianych wprowadzili oddzielną monetę dla tej dzielnicy.

Moje argumenty są oczywiście jedynie luźnym wywodem, gdyż nie ma żadnych dokumentów dotyczących tej monety, w związku z czym można jedynie snuć przypuszczenia, ale wydają mi się one dość prawdopodobne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz