wtorek, 15 lipca 2014

Trzy nowe nabytki

Tak jak wczoraj obiecałem, dziś co nieco o moich najnowszych nabytkach- groszu, półgroszu i szelągu dla Prus Południowych.
Monetki są w przyzwoitym stanie, lecz o tym poniżej.






Moje nowo nabyte monety pochodzą wszystkie z jednego źródła. W zasadzie nabyłem cztery, ale jeden z półgroszy w kiepskim stanie trafił na stół eksperymentalny, o czym wczoraj pisałem i średnio nadaje się do pokazywania. Wszystkie nabyte monetki pochodzą z 1797 roku z mennicy we Wrocławiu.
Oto one:





Idźmy więc po kolei zaczynając od najmniejszej- szeląga. Jest to odmiana z cyframi większymi bliżej siebie. Rzadkość tego egzemplarza jest określana jako R, czyli moneta ta nie jest zbyt rzadka, aczkolwiek stopień rzadkości z jakim dotychczas się spotkałem odnosi się do dwóch odmian łącznie, może więc być niezbyt ścisły. Egzemplarz ten jest w stanie niezbyt dobrym, aczkolwiek większość szczegółów jest czytelna, więc jest dla mnie miłym nabytkiem, gdyż tej odmiany dotychczas nie posiadałem.

Przejdźmy więc do monetki nr 2. Jest to półgrosz również z mennicy we Wrocławiu. Jest to według mnie odmian z dużym monogramem, według mnie odmiana ta jest dość popularna (przynajmniej tak wynika z obserwacji aukcji). Egzemplarz jest w pełni czytelny i ładnie pasuje do mojej kolekcji, choć niedługo trafią do niej i inne półgrosze.

I w końcu dochodzimy do monetki nr 3. Niepozornego grosika. Teoretyczna rzadkość-R. Według mnie niezbyt zasłużenie, gdyż moneta ta jest dość popularna i łatwo ją dostać. Natomiast ten egzemplarz jest ciekawostką dość sporą...Dlaczego? Proponuję przyjrzeć się dokładnie miejscu nad lewą łapą orła. Pod lupą jest to ewidentna literka C (ewent. G ale raczej wątpliwe by zatarł się dziubek). Można zrzucić to na karb niedoszlifowanego stempla, jednak rzadko układa się to w takie kształty. Według mnie jest to pomyłka (a może zamierzone działanie?) jednego z mincerzy mennicy we Wrocławiu, który planował umieścić na stemplu swoje inicjały. Naciągane? Nie wydaje mi się, bo mogła to być próba stempla, lub stempel wykonany przez jakiegoś czeladnika który miał zdać egzamin i żeby mincmistrz wiedział czyje to wykonanie, oznaczył monetę inicjałem. Jest też inna możliwość- najzwyczajniejszy w świecie fals. Jednak wymiary i waga się zgadzają, więc to raczej mało prawdopodobne. Czyżby więc nowa odmiana? Teraz będę usilnie poszukiwał innych takich groszy żeby to potwierdzić. Może ktoś z Was posiada? Przejrzyjcie swoje okazy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz